Obudziłem się z takim bólem głowy, że nie mogłem się ruszyć. Co ja mówię?! Nie mogłem nawet mrugać. W żółwim tempie zwlokłem się z łóżka i poszedłem po aspirynę. Patrząc na miny współlokatorów, siedzących w kuchni mieli taki sam problem jak ja, a na imię miął KAC.
-Stary, mógłbyś się ubrać. Panie są w domu-mruknął Jay. Spojrzałem na siebie. Klata goła, ale gacie są na swoim miejscu.
-Przecież mam slipki-odpowiedziałem, po połknięciu dwóch tabletek.
-Ty myślisz, że nie widziałam nagiego faceta?-Kelsey zwróciła się do loczka.
-No wiesz.. Tom chyba się tak nie obnaża..-wyjaśnił.
-Nathan, ubierz się!-krzyknęła Nareesha, wchodząc do pomieszczenia.
-Ona chyba Sivy nie widziała!-Parker zaczął się głośno śmiać, a Siva to przemilczał. Wziąłem butelkę wody i poszedłem na górę się ogarnąć. W pokoju na podłodze znalazłem karteczkę z numerem telefonu i podpisem 'Zadzwoń. Nicole'. I w tym momencie przypomniałem sobie o tej blondynce z pubu, ale jakoś nie miałem ochoty na lepsze poznanie się. Rzuciłem się na łóżko, czego od razu pożałowałem, bo łeb zaczął mi pękać. Gdy pulsowanie w skroniach ustąpiło, zacząłem myśleć o Camille. Jej oczach, uśmiechu oraz ostatnim pocałunku. Po tych wspomnieniach ogarnęła mnie rozpacz. Znowu jestem sam. Sam jak palec. A może poleciałbym do niej? Tak w odwiedziny.. Nie, nie wiem nawet gdzie mieszka. Głupi Nathan. O taką bzdurę się nie zapytałeś cioto? Ale wyzywanie się nic nie da. Teraz jest za późno i tyle. Mówiłem już, że jestem samotny? Ale zaraz.. Mam jeszcze Nicole. Będzie dobrze. Zaraz do niej zadzwonię. Zaraz po tym jak spławię Maxa..
-Robisz coś ważnego?-zapytał.
-Tak-odpowiedziałem, a on dziwnie się spojrzał-Oddycham-wyjaśniłem, a jego mina mówiła jedno 'oh, seriously?'. Jakby nigdy nic wziąłem komórkę i wykręciłem numer dziewczyny. Łysy jak kolano Max odwrócił się na pięcie i wyszedł.
-Halo-usłyszałem w słuchawce.
-Nicole?-zapytałem-Hej, z tej strony Nathan. Nie wiem, czy mnie pamiętasz. Poznaliśmy się..
-Wczoraj-weszła mi w słowo-Jasne, że pamiętam-powiedziała radośnie-Bałam się, że nie zadzwonisz.
-Przecież mówiłem, że się odezwę, ale nie o to chodzi.
-Coś się stało?
-No jasne, że nie. Tylko.. No.. Może się spotkamy?-cicho zapytałem.
___________________________________
Rozdział krótki, beznadziejny i dodany dla zasady..
I mam taką małą prośbę..
Zachęćcie dziewczynę do pisania, jest całkiem niezła ;) Oto BLOG