czwartek, 26 grudnia 2013

32. You will try to fix me, please.

Nie miałem nastroju do zabawy w klubie. Nawet pić mi się nie chciało. Zraniłem moją dziewczynę, która pewnie teraz już nią nie jest.. Ja naprawdę tego nie chciałem. Jest mi tak strasznie głupio. Muszę do niej iść. Próbowałem nie wpaść na nikogo, wychodząc szybkim krokiem z budynku, ale nie dość, że prawie jednego przewróciłem to jeszcze okazał się być nim Jay. A tak w ogóle nie wiem, czy to baaardzo rozbudowane zdanie w moich myślach ma jakikolwiek sens.
-Sorry-mruknąłem, nie patrząc na kumpla.
-Nathan, co ci?-chwycił moje ramię.
-Muszę iść coś naprawić-szukałem wyjścia.
-Musisz?-zdziwił się-A co z Tori?-tylko na niego spojrzałem-Aaa, rozumiem. Chcesz o tym pogadać?
-Stary, nie mam czasu-skrzywiłem się.
-Ok, leć.. A, Nath-odwróciłem się w jego stronę-Powodzenia-posłał mi ciepły uśmiech. Odpowiedziałem tym samym.
Kurde, pada.. To była pierwsza myśl, która nasunęła mi się po wyjściu z pubu. Rozejrzałem się, bo nie wiedziałem w jakim kierunku mam iść, żeby znaleźć dziewczynę. Centrum! Tak, na pewno gdzieś tam musi być. Krążyłem uliczkami Londynu ze 3 godziny. Nie dość, że wszystko mnie bolało to jeszcze byłem cały mokry i zziębnięty. Ten dzień jest moim najgorszym. Już drugi raz straciłem bliską mi osobę. Najgorsze jest to, że teraz stało się to z mojej winy.
-Tori..-szepnąłem, widząc dziewczynę siedzącą na ławce w parku. Na mojej i Camille ławce. Podbiegłem do niej-Martwiłem się-spojrzałem z troską na przemokniętą brunetkę. Wtedy zauważyłem, że płacze-Tak sraaasznie cię przepraszam. Jesteś ostatnią osobą, którą chciałbym skrzywdzić.
-Kim jest Camille?-zapytała, patrząc mi w oczy. Wiedziałem, że jest jej ciężko rozmawiać na ten temat.
-Naprawdę chcesz wiedzieć?-wziąłem ją za rękę. Nie powiem.. Mi też nie było łatwo.
-Tak-kiwnęła głową, zabierając dłoń.
-My.. To znaczy ja.. Uwielbiałem ją. To dzięki zacząłem czytać kryminały. Poznaliśmy się na tej ławce-lekko się uśmiechnąłem-Poznaliśmy się w deszczowy dzień i..-przerwałem-Nie będę cię już zanudzać.
-Czemu wam nie wyszło?
-Wyjechała, zmieniła numer, powiedziała, że nie wróci-dopiero teraz te słowa do mnie dotarły-I tego wszystkiego dowiedziałem się od jej brata.
-Przykro mi-splotła nasze palce.
-Nie musi. Przepraszam za to, co się dzisiaj wydarzyło. To miał być miły wieczór, a wyszedł..
-Cudownie-przerwała mi.
-Ale.. Jak to?-zdziwiłem się.
-Byłam na świetnym koncercie, a wieczór spędziłam z fajnym chłopakiem-uśmiechnęła się-A to małe nieporozumienie puśćmy w niepamięć, ok?
-Nie mam nic przeciwko-pocałowałem ją-Tori.. Ja nie byłem nigdy z Camille.
-W porządku.
-I dzięki tobie znów normalnie funkcjonuję-wyznałem. Dziewczyna położyła głowę na moim ramieniu, objąłem ją i tak siedzieliśmy, a deszcz padał i padał, i padał.
__________________________________
Nie jest to długi rozdział, ale chciałam skorzystać z okazji, że mam wolne i coś tam napisałam.
Wątpię, że dodam coś jeszcze w tym roku (no, może na drugim blogu się wysilę i coś napiszę), więc chciałabym Wam życzyć udanego Sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku Mordeczki! ♥


Patrząc po ilości komentarzy i wejść, bardzo prawdopodobne jest to, że zawieszę swoją "działalność" :)

6 komentarzy:

  1. Nie zawieszaj. Wszak ja zginę bez "myśli" Nathan'a!
    Rozdział śliczny i taki.... Hmn.... słodki? Aż się miło zaskoczyłam :) I Nath siedzi na deszczu i o włosy się nie martwi. Dorósł. *mówi ze śmiertelną powagą, ale coś nie wychodzi* Do następnego :)
    Anonim z podpisu
    Lose my mind

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, nominowałam cię do LA
      http://stop-the-moment-by-tw.blogspot.com/
      Anonim z podpisu
      Lose my mind

      Usuń
  2. Jeśli zawiesisz to ja cię uduszę!
    Mam nadzieję że się rozumiemy.
    Rozdział świetny :D
    Nie spodziewałam się tego że się pogodzą xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominowałam cię ♥ stworzmy-wlasna-historie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam Cię do Liebster Award :D
    http://iwillknowsometimepeopleofmydreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana do Liebster Award , szczegóły u mnie : http://nothing-save-us.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń