Pół dnia przeleżałem w łóżku, delektując się ciszą i spokojem. Trzeba cieszyć się puki jest z czego, bo jutro trzeba wcześnie wstać i jechać na próby. Jedyny plus to taki, że możemy się powygłupiać. No i oczywiście fanki, które przychodzą wcześniej, żeby zająć dobre miejsca. A więc tak.. Plan na dzisiaj to: "nic nie robienie", a na jutro: "tak wszystko załatwić, żeby o siódmej spotkać się z Tori".
-Młody, żyjesz?-Max wsadził łysy łeb do pokoju.
-Nie, umarłem-położyłem poduszkę na głowę.
-Uważaj, bo się udusisz-usiadł na brzegu łóżka.
-Co z tego?-mruknąłem. Tak mi się nic nie chciało. Właśnie sobie uświadomiłem, że serio jestem leniwcem.
-A to, że nie zobaczysz się z dziewczyną-wyjaśnił. Szybkim ruchem rzuciłem poduszkę na podłogę.
-Racja.
-Co ta dziewczyna z tobą zrobiła-pokręcił głową.
-Zmieniła na lepsze-usiadłem po turecku, pokazując Łysolowi bokserki. Oczywiście niespecjalnie.
-Mogę cię o coś zapytać?-wyglądał na zmieszanego.
-Jasne-uśmiechnąłem się zachęcająco. Nie chodzi o seks zboczeńcy!
-Czy ty jesteś z Tori tylko dlatego, że uprawiałeś z nią seks i nie chcesz, żeby wygadała się prasie?-powiedział na wdechu.
-Na początku tak. Nie chciałem jej wystawić i w ogóle, ale.. Zakochałem się Max-powiedziałem szczerze.
-No to mnie zaskoczyłeś.
-Taak, wiem.
-A co to za kółko różańcowe?-do pokoju wparował Tom.
-Już po modlitwach-zwlokłem się z łóżka, wyciągnąłem ciuchy z szafy i poszedłem do łazienki. Co za pokemony. Nawet poleżeć mi nie dadzą -.-.
-Uhuhu, ale żeś się wyszykował-zachwycał się Jay.
-Tylko nie padnij z wrażenia-puściłem mu oko i poszedłem na dół.
-Hej Dupo-przywitała mnie Nareesha.
-Hej-dałem jej całusa w policzek.
-Już mnie zdradzasz?-do kuchni wparował Siva.
-Chyba lepiej, że ze mną, a nie z jakąś ciotą-spojrzałem mu w oczy.
-A ty to niby co?-prychnął.
-Ranisz-złapałem się za pierś. No nie w dosłownym znaczeniu, bo nie mam cycków.. To znaczy mam, ale nie takie duże.. Wgl, są małe. Ojaaa.. to się wpakowałem ze swoimi przemyśleniami -.-. Nieważne. Ważne, że czaicie bazę, c'nie? Weźcie powiedzcie, że tak, bo wyjdę na faceta z wielkim biustem, albo jeszcze gorzej.. Na kolesia, który uważa, że taki ma :o.
-Nathan.. Nath. Ziemia do leniwca-zaśmiał się Tom.
-No przecież cię słyszę-wywróciłem oczami.
-Tak?-wyglądał na zdziwionego-Bo wiesz.. Od kilku minut mówię ci, że rozlewasz mleko na podłogę-wskazał palcem zimne płytki i wyszedł.
-To czemu nie wyrwałeś mi butelki z ręki?!-krzyknąłem.
-Żebyś posprzątał!-zaczął rechotać.
-Dzięki małpo za pomoc-mruknąłem i zacząłem wycierać ciecz.
-Oj nie denerwuj się tak. Pomogę ci-do kuchni weszła Kelsey.
-Nie musisz-starałem się uśmiechnąć.
-Zostaw to. Ochłoń trochę-położyła dłoń na moim ramieniu.
-Dzięki-usiadłem okrakiem na krześle.
-Czemu się tak denerwujesz?-zapytała, płucząc w zlewie szmatę.
-Po prostu stresuję się jutrzejszym wieczorem-westchnąłem.
-Że niby koncertem?-wyglądała na zdziwioną.
-Że niby randką-mruknąłem.
-Ty? Taki lovelas?-zachichotała.
-Jasne, śmiej się. Tylko, gdy nie spodoba jej się na koncercie to po naszym związku-załamałem się.
-Co ty za głupoty pieprzysz?-usiadła obok mnie-Czy ty na serio myślisz, że taka jest?
-Nie. Ja po prostu się boję.
_____________________________
Nie mam weny i na rozdziały i na szukanie gifów.
A tak w ogóle to nie widzę sensu w prowadzeniu bloga..
Mało wyświetleń i komentarzy..
Wiecie, piszę to dla was, a skoro nie ma czytelników to to nie ma sensu..
Chyba szkoda i mojego i waszego czasu.
Aaaa no normalnie zarajka bo kolejny rozdział <3
OdpowiedzUsuńHahaha to wypominanie Nathowi pochodzenia od leniwca xDDD
No normalnie uwielbiam ten blog ♥
I nie usuwaj go proszę c;
Mam nadzieję, ze do następnego <3
Super super super <3
OdpowiedzUsuńI proszę nie usuwaj bloga :*
awwwwwwww ♥ Nathan się zakochał ♥
OdpowiedzUsuńTYLKO SIĘ WAŻ USUNĄĆ BLOGA LUB PRZESTAĆ PISAĆ!!!!!
Przecież masz tu swoich wiernych fanów i czytelników!
Zdenerwowałam się w tej chwili.
I to bradzo.
Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo. -.-
Czekam na następny rozdział i nie marudź przypadkiem! ;p
NIE USUWAJ NEVER
OdpowiedzUsuń:) Rozdział genilny, czekam na next'a.
Anonim z podpisu
Lose my mind
Heeej, dopiero co trafiłam na twojego bloga aty chcesz go usunąć?!! Daj mi chcociaż poczytać ;) abagben.blogspot.com
OdpowiedzUsuń