niedziela, 12 sierpnia 2012

4. deszcz=park=brak parasola=dziewczyna=kosz

-Co Ty taki smutny?-zapytał się Jay. Siedziałem w kuchni i piłem piwo (WARZONE ^^)-Zazwyczaj nie pijesz bez okazji. No chyba, że tej okazji nie jestem świadomy-uśmiechnął się. I czego się tak szczerzysz? Nie ma powodów do tego.
-Olała mnie dziewczyna-mruknąłem-Pierwszy raz.
-Nie wierzę.. Ciebie? Bożyszcza nastolatków?
-Tak, tak. nabijaj się ze mnie-nie miałem nastroju nawet się z nim kłócić. Wziąłem puszkę i zamknąłem się w swoim pokoju. Tylko ja i moje cztery ściany. I jeszcze łóżko. A no i jeszcze fullcapy. I nie mogę zapomnieć o fortepianie. Dobra.. W cholerę mam tych rzeczy, ok? Tak więc.. Zamknąłem się z tą cholerą rzeczy. Tak, właśnie tak. Ale to głupio brzmi. Mówiłem, że to wszystko przez tamtych idiotów, co siedzą na dole?
Dobra, koniec myślenia o dziewczynie, która ma ten słodki nosek i wygląda tak bezradnie w tej betonowej dżungli. Kurwa.. Znowu zaczynam.. I jeszcze pada..
deszcz=park=brak parasola=dziewczyna=kosz
Ja pierdole.. Dobra, to może coś poczytam. Nie no! Tak nie można! Idę spać.
Obudziłem się o.. Nie wiem która była, ale jeszcze ciemno za oknem. Trzeba się czegoś napić i może coś przekąsić. Hmm.. To nie taki głupi pomysł. Zszedłem do kuchni, nie przebierając się wcześniej, czyli w bokserkach ze znaczkami Supermena. Wiecie całe gacie niebieskie i wszędzie S. Z resztą.. Co Wam będę tłumaczył.. Nikt nie musi wiedzieć w czym śpię. Tak więc zgarnąłem jakieś ciastka i mleko niczym mały chłopczyk, szukający pocieszenia w jedzeniu. Siedziałem w kuchni do siódmej. Tak, cały czas wpieprzałem te cholernie pyszne ciastka czekoladowe.
Ten kto wymyślił pieguski powinien rządzić krajem.. Albo chociaż mieć pomnik na swoją cześć..
Może też coś takiego wymyślę i będę ulubieńcem królowej?
Niee..
Wolę już biegać niż myśleć nad jakimś wynalazkiem.
Co ja myślę?!
I tak bym nie biegał.. Pff.. Jak tylko miałbym okazję to bym się uwalił na kanapie i leżał, a tego wszystkiego nauczyli mnie Ci debile chrapiący w swoich wyrach. Jak oni mogą spać? Ja tu mam problem, a oni się ze mnie śmieją. Dobra.. Tylko loczek żartował.. Reszta pewnie nic nie wie. I się nie dowie. I znowu o niej myślę.. Lepiej będzie jak się ogarnę i pójdę do sklepu po pieczywo. Moja kolej jest jutro, ale wyręczę Sivę. Niech zna moje dobre serce.
O ósmej byłem już w drodze do spożywczaka. Dzień zapowiadał się słonecznie. I bardzo dobrze.. Przynajmniej nieznajoma będzie mogła poczytać w parku. Zaraz, zaraz.. Dzisiaj też będzie w parku.. Może znowu się spotkamy ^^. Wiem, że nic z tego nie będzie, ale chciałbym chociaż poznać jej imię. Głupio mi się na nią mówi 'dziewczyna od parasola'.
Kupiłem pieczywo i ciastka ^^ i po drodze zaszedłem do księgarni. No dobra.. Nie miałem po drodze, ale csiiii.. Nikt o tym nie wie :D.
-Przepraszam-powiedziałem najgrzeczniej jak się dało-Są może książki Kinga?-chyba tak nazywał się ten facet-Chodzi o kryminały.
-Tak, są-starsza pani podeszła do regału i pokazała jedną z półek.
-Dziękuję-odeszła. Ale ten gość pisze grube książki. O, to jest całkiem w miarę. 'Czarna bezgwiezdna noc'. Cztery minipowieści. Może być-To ja ją wezmę-kolejny czarujący uśmiech z mojej strony, a babka nic. Nawet odrobinę jakikolwiek mięsień twarzy jej nie drgnął. Jak to możliwe?
Do domu dotarłem po niecałej godzinie.
-Gdzie Ty byłeś? Miałem dzwonić-Tom wyszedł z kuchni. Ja tylko podniosłem reklamówkę z zakupami. Książkę przed drzwiami włożyłem za pasek od spodni. Wiem, że to głupi pomysł, ale chłopcy nie muszą wiedzieć, że czytam. Kiedyś im powiem, ale to kiedyś nastąpi w dalekiej przyszłości.
-Macie-wszystko położyłem na stole i pobiegłem do siebie. Ale ta książka mnie uwierała w dupę. Gdy tylko zamknąłem drzwi, wyjąłem 500 stron druku sklejonych dobrym klejem. Ok, to biorę się za czytanie.
'Dla Tabby, ciągle.
Dlatego mówię: hej, człowieku, ładny strzał,
Co za ładny strzał człowieku.
                                               Filter'
Hmm.. Nie wiem jaka w tym jest różnica. Może zapytam się tej szatynki. Nie ważne. Czytam dalej. To znaczy zaczynam rozdział.
Przeczytałem 40 stron. Jestem z siebie dumny.
-A Ty dokąd?-zapytał Max, gdy już otwierałem drzwi frontowe. No co? Idę do parku. Nie mogę?
-Idę się przejść-i wyszedłem. Nie potrzebuję zbędnych pytań. Gdy byłem już na miejscu, dziewczyna siedziała z jakimś chłopakiem. To chyba ten cały Luke. Nie znam go, a już go nie lubię. Podejść do nich, czy nie? Serio muszę coś ze sobą zrobić, bo moje dylematy zaczynają mnie przerażać. Idę się przywitać. Tak tylko się przejdę, powiem jej cześć i wrócę do domu. Tak, to jest właśnie mój plan. Ok, jestem coraz bliżej.. Zaraz to powiem.
-Hej-uśmiechnęła się do mnie.
-Cześć. Nie sądziłem, że dzisiaj też Cię tu spotkam-udałem zaskoczonego.
-A jednak-ona na mnie patrzy. Nie w oczy, ale patrzy.
-Dzisiaj bez książki?-spojrzałem na jej dłonie.
-Tak jakoś wyszło-ze stresu ręce schowała do kieszeni bluzy-Aa, poznaj Luka. To mój starszy brat-zaraz, zaraz.. ona powiedziała brat? TAAK! To znaczy, że cały czas mam minimalne szanse.
-Nathan-wyciągnąłem do niego rękę. Patrzył się na mnie jakbym zgwałcił mu siostrę. Na szczęście zadzwonił jego telefon i gościu sobie poszedł w pizdu.
-Przepraszam za niego-dzisiaj ślicznie wyglądała w tych czarnych kujonkach, które co chwilę poprawiała.
-Nie masz za co przepraszać. Mam siostrę. Wiem jak to jest-oparłem się o ławkę.
-On cały czas mnie pilnuje. Chyba boi się, że spotkam..
-Kogoś takiego jak ja?-przerwałem jej. Wiem, że to nieładnie, ale nie mogłem się powstrzymać.
-Co? Nie-w jej głosie usłyszałem zdziwienie.
-Hmm..-chrząknąłem-Nadal nie wiem jak masz na imię. Ty moje znasz.
-Camille-powiedziała i znowu założyła sobie włosy za prawe ucho.
-Ładnie-uśmiechnąłem się. Tym razem bardziej naturalnie. Jak sobie pomyślę jak wyglądał wczorajszy wyszczerz to ciary mnie przechodzą. Ona zaprzeczyła, kręcąc głową-Taak-ona przygryzła wargę-I jak ta książka?-zapytałem. W sumie to nie mieliśmy wspólnych tematów. Jedynie kryminał.
-Super-odpowiedziała-Przeczytałam dopiero 100 stron, a już jestem po dwóch zabójstwach. Oczywiście cała wina rzucona jest na głównego bohatera, który na końcu książki okaże się być niewinnym.
-Tak. Zazwyczaj tak jest.
-Chociaż w powieściach Kinga-juhu! Kupiłem książkę dobrego autora-Ciężko przewidzieć zakończenie. Na przykład 'Pod Kopułą'. Do ostatniej strony nie byłam pewna zakończenia-uśmiechnęła się-Ale to Cię pewnie nie interesuje-machnęła ręką.
-Nie-zaprzeczyłem-Interesuje mnie to. Nawet bardzo. Coś jeszcze czytałaś?
-Nie-odpowiedziała ze smutkiem-Moje zainteresowanie tym pisarzem zaczęło się niedawno.
-Moje też. Dokładnie od wczoraj-puściłem do niej oko. Ona się uśmiechnęła. Tak słodko się uśmiechnęła-Nawet zacząłem czytać.
-Tak? A co?-chyba ją tym zaciekawiłem.
-'Czarną bezgwiezdną noc'.
-Słyszałam, że fajna. To są te minipowieści, tak?-kiwnąłem głową.
-Jak skończę to mogę Ci pożyczyć-zaproponowałem.
-Super-uśmiechnęła się, patrząc mi w oczy, lecz po chwili znowu patrzyła na swoje czerwone Conversy.
-Co powiesz na małą wymianę-zaproponowałem. Camille patrzyła na mnie pytającym wzrokiem-Ja dam Ci swój numer telefonu, a Ty mi swój, hę?-wiem, że zaraz mogę wyrwać od niej z liścia, ale jak nie spróbuję to będę żył w nieświadomości, a tak nie można. Patrzyłem na nią z nadzieją.
-Wiesz, że masz taką samą minę jak w ten deszczowy dzień?
-Taką, czyli jaką?-ja wiem jaką, ale jestem ciekaw, co ona powie ^^.
-No, no.. No normalnie kot ze Shreka-spojrzała w niebo.
-Nie-zaprzeczyłem.
-Tak.
-Niee.. No może trochę-zaczęliśmy się śmiać.
-Dobra-przewróciła oczami. Tak, tak, tak i jeszcze raz tak! Właśnie dostałem jej numer. Uuu.. Już widzę pisanie po nocach ^^.
-Dzięki-byłem cały w skowronkach.
-Nathan.. Muszę lecieć-wstaliśmy równocześnie.
-Jasne. Nie ma sprawy. Odezwę się!-krzyknąłem, gdy odchodziła.
___________________________________________________
Z rozdziału na rozdział mam coraz słabsze pomysły -.-
Ale cóż..
A Chucherko, pisz rozdział, bo Ci przysolę!! ^^

6 komentarzy:

  1. nie przysolisz, nie sól mi tu xdd
    w ogóle, ja ci pizzę dałam, człoffieku! xD
    a rozdział super :D
    buahahah, pisz następny, mamo ^^
    bo jak nie, to ja nie piszę :p
    i będzie tak jak wcześniej, jak nie pisałyśmy obydwie xdd
    ten stan mnie wkurwił xD
    Pozdro, chucherko. ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie podoba mi się to opowiadanie ♥♥
    Czekam na następny rozdział! xD
    Jest genialne! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Huhuhu :D numer jest ^^
    Nie moge sie doczekac nexta ^^
    weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. aww ♥
    babka ma talent :3 nie mam go po tobie, shit xd
    next ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie, że ma jej numer. Kiedy będą razem?

    OdpowiedzUsuń